piątek, 25 lipca 2014

Morskie klimaty z koromysłem w tle...DIY


Jeszcze w zeszłym roku w ramach pamiątek znad morza przywieźliśmy kilka muszli...
Pomysł na nie miałam już podczas zakupu ale niektóre rzeczy muszą nabrać mocy prawnej...;)


środa, 16 lipca 2014

Sposób na nudę w Stolicy...CNK

Podczas ostatniej wizyty w Warszawie, zgodnie z Waszymi radami, odwiedziliśmy Centrum Nauki Kopernik. Straszono nas kilkugodzinnymi kolejkami ale postanowiliśmy  przekonać się o tym na własej skórze...zaparkowaliśmy na parkingu tuż pod CNK, a w kolejce staliśmy...
minutkę...serio, serio...
Miejsce oczarowało nas do granic możliwości...dzieciaki bawiły się świetnie i mimochodem chłonęły wiedzę wykonując niezliczoną ilość eksperymentów. Co tu dużo mówić...moje wewnętrzne dziecko także bawiło się wybornie ;p
CNK to takie MUST HAVE na mapie Warszawy. Najlepiej zarezerwować sobie cały dzień na wizytę w tym miejscu. Co prawda na stronie można znaleźć informację, że całość można zwiedzić w 3-5 godzin...my spędziliśmy tam 6,5 godziny i jeszcze wszystkich eksponatów nie zobaczyliśmy...!
Co do kolejek, to nam się udało ale czasem ich długość jest niczym Mur chiski...dlatego warto kupić bilety on-line...

Jak na złość zapomnieliśmy oczywiście aparatu, pozostały nam jedynie rozładowujące się telefony...

Na początek mój ulubiony eksperyment "Radio w gębie"...nakładamy na drucik słomkę, zaciskamy na niej zęby, zatykamy uszy i delektujemy się dźwiękami radia...


Gęstości cieczy



"Drzewo życia"

Antek podnosi sam siebie...

"Latający dywan"

Sterowanie łodzią podwodną...



piątek, 4 lipca 2014

Czas Relaksu..

Kochani!!! Biegam dziś i załatwiam, bo już w najbliższą niedzielę organizujemy jako Stowarzyszenie "Bliżej Siebie i Natury" piknik rodzinny Czas Relaksu i wszystko musi być dopięte na ostatni guzik 
Jeśli macie ochotę to zapraszamy!!! Z Poznania do Lubasza nie tak daleko 
Las, jezioro i atrakcji moc...

z ostatniej chwili...będzie także budowanie miasteczka z kartonów przy użyciu makedo dzięki firmie Russell 

Dlatego piątkowe DIY może mieć obsuwę, wybaczcie!




czwartek, 3 lipca 2014

Artystyczne lato

Lato się zaczęło...no dobrze odkrywcza nie jestem. Dzieciaki przeniosły swą edukację w domowe
pielesze, a ja dwoję się i troję aby wszystkie zajęcia były ciekawe i porywające ;)
Na szczęście jest trochę ciekawych pozycji książkowych, które w ciekawy sposób proces kształcenie naszych pociech mogą wspomóc...
A tak na marginesie czy zdarzają się u Was takie dni,
gdy nawet przy jedzeniu Wasze dzieci się nudzą???
U nas i owszem...nawet potomkowie moi skacząc np. na trampolinie wołają: Mamo!!! Nudzi mi się!!!....
- ???!!!

Przechodząc do rzeczy...
Książek dla dzieci na rynku jest mnóstwo, jedne bardziej drugie mniej godne uwagi i szczerze, zastanawiałam się nad tym aby sporadycznie jakieś książki Wam przedstawiać, polecać...
Zobaczymy co z tego wyjdzie, bo jest to bądź co bądź blog bardziej rękodzielniczy, robótkowy, DIY niż parentingowy...dlatego znalazłam na tym etapie kompromis...i...
przedstawiam dziś dwie książki, a raczej ćwiczeniami bym je nazwała...a każda w temacie robótkowo-plastyczno-okołoartystycznym ;)

Pierwsza pozycja to Mapownik
tekst i ilustracje: Aleksandra i Daniel Mizielińscy.
Wydawnictwo Dwie Siostry



Myślę, że Mapownika jakoś specjalnie przedstawiać nie trzeba, bo pewnie dobrze go znacie. Niemniej zawiera on 36 plansz formatu A3 z różnymi zadaniami. Kartki łatwo można wyrwać, co zminimalizuje bitwy i przepychanki pomiędzy rodzeństwem typu: "Ja pierwszy", "Teraz ja" "A właśnie, że ja";)
Nawiązuje on do książki-atlasu Mapy autorstwa Państwa Mizielińskich i tworzy z Mapami świetny duet, nawet powiedziałabym, że nierozerwalny. Jeśli dzieci mają problem z jakimś zadaniem odpowiedź znajdą w Mapach,  a przy okazji uczą się jak korzystać w praktyce z atlasu.
Pomaga nie tylko rozwijać zdolności manualne, rozwijać wyobraźnię i kreatywność, dzieciaki mogą odkryć różne kultury i charakterystyczne dla nich zwyczaje. Może być wstępem do rozmów o szacunku, tradycji, wierze...




Opis który znajduję się na stronie Wydawnictwa Dwie Siostry:
"Wyrusz we własną rysunkową podróż po lądach, morzach i kulturach świata!
Twórz mapy i projektuj flagi. Odwiedź wodny targ w Tajlandii, pokonaj labirynt Minotaura i przygotuj wyprawę na Mount Everest. Zbuduj wieżę z ludzi w Katalonii, udekoruj czaszki z cukru w Meksyku i zaprojektuj wzór na japońskie kimono.
Rysuj, baw się i poznawaj świat!"
Druga pozycja to Zróbmy sobie arcydziełko
autorstwa Marion Deuchars
Wydawnictwo Dwie Siostry



"Rysuj, maluj, wycinaj, naklejaj, odbijaj! Dorysuj uśmiech Monie Lizie, złap tęczę za pomocą kartki, a potem zabierz linię na spacer. Stwórz kubistyczny portret jak Picasso, zrób kolaż w stylu Matisse’a i wymyśl coś tak tajemniczego jak obrazy Magritte’a. Uruchom wyobraźnię i przekonaj się, że sztuka jest świetną przygodą!" - taką notkę możemy przeczytać na tylnej okładce książki i to wszystko prawdą jest :)

Z mojej strony dodam że ów książka jest doskonałym wstępem do poznania warsztatu artysty malarza.
Nie jest to typowa kolorowanka czy książeczka z zadaniami, pozwala wcielić się w wielkich mistrzów i spróbować ich rzemiosła. To taka mała Akademia Sztuk Pięknych gdzie dziecko uczy sie np. jak rysować bryły w trójwymiarze, poznaje twardości ołówków i jakie efekty przez to można osiągnąć, jak narysować proporcjonalną twarz...brzmi za-poważnie?! Nic bardziej mylnego...wszystko to poprzez dobrą zabawę.
Osobiście staram się pokazywać dzieciakom różne techniki ale jakoś zupełnie nie wpadłam na to aby łączyć wiedzę techniczną z danym twórcą...nosz odkrycie roku dla mnie po prostu...:)
Książka zdecydowanie dla starszych dzieci tzn od 7-8 lat. Ale można niektóre pomysły wykorzystać z młodszymi dziećmi.









Dziękuję także za Wasze sugestie na fp co do ostatecznego kształtu tego posta :)

Może macie książki godne polecenia? Chętnie się o nich dowiem :)


wtorek, 1 lipca 2014

W co upchnąć szpargały?

Różnych szpargałów czy dupidełek w każdym domu jest pełno, czasem tylko z ich uporządkowaniem bywa mały problem...
Dinozaury rozmnażają się u nas jak grzyby po deszczu lub zające ;) Sonny Angel, petszopy i inne takie rozpanoszyły się we wszystkich kątach. Powiedziałam dość i basta, i powstały takie ot pojemniki...i odtąd zapanował ład i porządek...;P
Nie dosyć, że pojemniki, to jeszcze świetnie sprawdzają się jako torba...
A Wam jak się podobają?