poniedziałek, 31 marca 2014

O butach dziecięcych...

Dzisiejszy post powstał w związku z tym, że często pytacie o czerwone buty ze zdjęcia poniżej.
Są to buty ręcznie szyte przez fabrykajuchtu.pl zwane TREKami.
I powiem Wam, że bardzo nie lubię kupować butów dla moich dzieci, ba dostaję białej gorączki wręcz...a dlaczego? Ze względu na jakość...buty niby skórzane, a po czasie okazuje się, że skóra owszem ale cienka, naklejana na płótno, która złazi i buty wyglądają jakby chodziła w nich już dziesiątka dzieci. A buty zaledwie miesiąc mają :/ Sytuacja z sandałami...paseczki skórzane, matka się cieszy, że cały sezon będą wyglądały schludnie, a tu co? Okazuje się , że podeszwa się rozwarstwia i jakaś tektura wychodzi...nosz...

I albo ja mam pecha albo jakość butów pozostawia wiele do życzenia...W tym miejcu zachęcam Was do reklamacji wadliwego obuwia. Obstawajcie przy swoim i nie dajcie się zwieść sprzedawcom, którzy próbują Was zbyć!

Ale ja tu o TREKach pisać miałam...o moich pisałam TU.
Dziecięce buty posiadamy od miesiąca. Wyglądają oryginalnie. Szyte ręcznie i produkowane w Polsce. Lita skóra od A do Z, w podeszwie nie ma prawa żadna tektura wyłazić, bo jej po prostu nie ma. Skóra jest miękka a dzieciaki chętnie w nich chodzą. Buty te dostosowują się do kształtu stopy dziecka i co ważne są lekkie. Cena...cóż..do tanich nie należą...ale biorąc pod uwagę, że ostatnio Antoniego buty sprawne były miesiąc (!!!) a kosztowały ok 100 zł postanowiłam zaryzykować i jestem zadowolona, a co najważniejsze Antoś też.
Po cichu liczę na sandały i jeszcze model vagabond. Mam nadzieję, że firma rozszerzy asortyment butów dziecięcych ;)



piątek, 28 marca 2014

czwartek, 27 marca 2014

Gadżety...

Podczas poszukiwań idealnego domku dla lalek odktyłam sklep z cudnymi, osobliwymi i urzekającymi przedmiotami. Weszłam i przepadłam...

środa, 26 marca 2014

Warsztaty ceramiczne

Wczoraj miałam okazję prowadzić warsztaty ceramiczne na świetlicy w Szkole Podstawowej we Wronkach. Wstępny efekt pracy dzieciaków możecie zobaczyć poniżej. Wstępny dlatego, że po wyschnięciu i wypale czeka nas jeszcze drugie spotkanie na którym będziemy szkliwić powstałe baranki i naczynia...










poniedziałek, 24 marca 2014

Miód z mleczy

Wiosna JUŻ...i za chwil parę zaczną pojawiać się mlecze...
Odkąd pamiętam moja babcia co wiosnę robiła miód (syrop) z mleczy. 
Idealny na kanapkę jak i do herbaty, a przy okazji  ma właściwości lecznicze.

piątek, 21 marca 2014

czwartek, 20 marca 2014

Domek dla lalek

Od pewnego czasu szukam domku idealnego dla moich córek. Róża co prawda jeszcze za mała na zabawy lalkami, na razie jest na etapie obgryzania wszystkiego ale już niedługo...

Kupić?
Na pewno ma być to domek drewniany, a kwestia najważniejsza aby można było wstawić do niego mebelki, które już mamy ;) I to nie jest takie hop siup...

środa, 19 marca 2014

Owady i inne zjawiska przyrodnicze...

Jakiś czas temu z całą rodziną wybraliśmy się na otwarcie w pobliskim muzeum wystawy "Co piszczy w trawie". Chłopaki byli zachwyceni mnogością owadów maści wszelakiej (szczególnie Antoni). Biegali od gabloty do gabloty i chyba nic by ich nie odciągnęło...dopóki dopóty nie zobaczyli stołu zastawinego słodyczami ;) Ten cieszył się równie dużym zaiteresowaniem z ich strony (o ile nie większym ;)).

Zgromadzone na wystawie owady i "inne zjawiska przyrodnicze" pochodziły z prywatnych zbiorów Sławka Łapawy. Sławek jest naszym dobrym kolegą, przyjacielem...jest postacią barwną i nieprzeciętną. Zapalony podróżnik, na temat owadów i roślin wie bardzo dużo o ile nie wszystko, namiętnie zbiera kamienie do swojego imponującego alpiarium i szuka martwych owadów w trawach Ęuropy i Świata ;) Często podróżuje rowerem nie tylko po najbliższej okolicy ale także poza granicami kraju.

Najpierw zwiedziliśmy stałą ekspozycję muzeum. Antoni był zachwycony mundurami, szablami i hełmami.



Póżniej przyszedł czas na część właściwą czyli "Co w trawie piszczy".

Autor zbiorów Sławek Łapawa podczas jednej ze swoich podróży.


A tu już owady maści wszelakiej...







A tu jeden z wielu artykułów na temat Sławka ;)
http://www.dzienniknowy.pl/aktualnosci/pokaz/1539.dhtml

wtorek, 18 marca 2014

Maty samogojące

Postanowiłam podzielić się z Wami refleksją nad matami do cięcia. Bo ostatnio z tego powodu miałam małą zagwozdkę...Taka mata przydaje się nie tylko podczas krojenia materiałów ale również przy inych twórczych projektach np. w scrapbookingu.
Mat do cięcia jest na rynku sporo. Różnią się wielkością, grubością, ceną i...jakością.

Pierwszą matę jaką miałam była to mata  Nellie's Choice 3mm rozmiar A3. Z jednej strony ma nadrukowaną podziałkę w centymetrach. Na ów maty mówi się, że są samogojące, jednak za każdym krojeniem zostawał na niej ślad po cięciu. Po intensywnym dwutygodniowym użytkowaniu mata była mocno pocięta i co tu dużo mówić po prostu zniszczona.
Jej gabaryty szybko okazały się niewystarczające więc zaczęłam zastanawiać się nad nową większą matą...i tu zaczęły się moje dylematy...

Czy jest jakaś mata która tak szybko nie będzie się niszczyć??? Przewertowałam moje ulubione forum szyciowe "szyjemy po godzinach" i dziewczyny polecały matę firmy Olfa. Postanowiłam zamówić. Dużą, formatu A1. Z duszą na ramieniu i kieszeniami wypchanymi nadzieją, że jednak będzie dużo bardziej wytrzymała, bo koszt takiej maty do niskich nie należy...bagatela dwie stóewczki ;)

Przyszła i od razu poszła pod nóż sesese...
Mata jest cieńsza od mojej poprzedniej, ma 2mm. Jest dwustronna. Z jednej strony ma podziałkę w centymetrach z drugiej w calach. Na oko wydała mi się trochę twardsza - o ile to dobre słowo.
Pierwsze cięcie i...nóż nie pozostawia śladów. Próbowałam ciąć na niej z różną siłą nacisku, oczywiście zachowując zdrowy rozsądek i rzeczywiście można powiedzieć, że jest "samogojąca"...jak do tej pory żadnych śladów po cięciu nie ma. Kroi się na niej lżej. I jej wielkość jak dla mnie bajka.

I powiem Wam że czasem nie warto oszczędzać. Lepiej wydać ciut więcej pieniędzy na porządną oryginalną firmową rzecz, niż topić je w tańszych mniej wytrzymałych podróbkach.


Tu obydwie maty.


A tak wygląda mata Nellie's Choice po ok. 2 tygodniach intensywnego użytkowania.


sobota, 15 marca 2014

DIY widmo

Kochani! Nie zdążyłam opracować DIY, które miało pojawić się wczoraj za co wszystkich, ktorzy na nie czekali przepraszam.
Nie chce pozostawić Was bez słowa...dlatego dziś przypomnienie do instrukcji jak zrobic krywulkę.
W statystykach widzę, że ten post cieszy sie dużym powodzeniem dlatego planuję opracowanie kolejnego wzoru.
Tymczasem miłego weekendu Wam życzę!

środa, 12 marca 2014

Kawa...ohyda, czyli post bardzo subiektywny.

Nigdy nie lubiłam kawy. Jakiejkolwiek. Czarnej. Zbożowej. Z mlekiem. Bez mleka. Żadnej i nigdy.
Zbożowa kojarzyła mi się od zawsze ze stołówką szkolną i zapachem przypalonego mleka. Fe...
Zapach jej jak zapach ani mnie drażnił, ani

piątek, 7 marca 2014

R jak rozpędzony...

Ostatnio zauważyłam, że narzekanie na uciekający czas jest bardzo powszechne wśród dorosłych. A jeśli nie narzekają to często zaznaczają ten fakt w rozmowach, w rozmowach osób które widują się