Dziury na spodniach dzieci, to zmora chyba każdej matki. Moja na pewno.
Szczególnie moi synowie są w tym temacie wybitnie uzdolnieni ;)
Ale do zwykłego i nudnego tematu można podejść w odrobinę niekonwencjonalny sposób...co też uczyniłam, a efekt możecie ocenić sami.
Na drugim zdjęciu poniżej możecie ujrzeć mistrza drugiego planu...to nasz kot Ciecior.
Jakbym mojej córce taką aplikację przyszyła na dziurze, to pewnie zaraz całe spodnie byłyby w aplikacjach:) Uwielbia takie cudaczki:)
OdpowiedzUsuńCudna ta Matrioszka.
OdpowiedzUsuńTeż mi się podoba :)
Usuń