Mam dla Was nietypową propozycję, jak na mojego bloga. bo propozycję iście kulinarną. No ale umówmy się, w końcu to też handmade ;)
Gorące placuszki - idealne na śniadanie czy podwieczorek. Inicjatorką była Zu i to ona wykonała większość robót. Moja rola ograniczyła się tylko do końcowego wyrobienia składników.
Potrzebne składniki:
- 1/4 kg mąki,
- 1/2 łyżeczki soli,
- 3 łyżeczki proszku do pieczenia,
- 4 dkg masła,
- ok. pół szklanki mleka
Krok po kroku:
Mąkę mieszamy z solą i proszkiem do pieczenia. Siekamy masło na drobne kawałeczki i koniuszkami palców wcieramy je w mąkę, dopóki mąka wszystkiego nie wchłonie. W misce z mąką robimy dołek i wlewamy trochę mleka. Mieszamy dokładnie ciasto łyżką, dolewamy po trochu mleka, dopóki masa nie zrobi się gładka.
Ciasto wałkujemy na grubość kciuka.
Wycinamy placuszki szklanką w naszym przypadku dzieciaki użyły foremek do pierniczków.
Wkładamy do nagrzanego piekarnika i pieczemy ok 7 minut.
Placuszki wyśmienicie smakują z masłem i dżemem. Ja nazwałabym je bułeczkami raczej...pomijając nazwę...są pyszne!
Przepis pochodzi z książki autorstwa Clare Compton "Cukiernia pod Pierożkiem z Wiśniami" Wydawnictwo Dwie Siostry.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Co o tym myślisz?